Click Me Click Me Click Me Click Me Click Me Click Me

wtorek, 26 maja 2015

Dzień mamy od teraz to i moje święto :)

Dzisiaj dzień mamy :)

Oczywiście prezent dla mamy przygotowany wcześniej także dzisiaj pozostało jedynie wręczyć  i złożyć życzenia :)

W tym roku to także moje święto :) i powiem Wam, że mój najwspanialszy prezent właśnie na mnie leży i śpi sobie słodko. Patrzę na nią i nie wierzę, że można zaznać aż tyle szczęścia. Kocham ją całym sercem. Łzy szczęścia napływają mi do oczu.

To nic, że ten dzień nie jest idealny. Mój Skarb ma dziś dzień marudy, ząbki jej dokuczają. To nic, że spędzamy go same. To nic, że od wczoraj chodzić nie mogę gdyż prawdopodobnie złamałam palec u nogi.  Najważniejsze, że jesteśmy razem i że mam taki cudowny Skarb.

wtorek, 19 maja 2015


Jestem w stanie permanentnego niewyspania, ja już nawet nie pamiętam jak to jest spać 3 godziny ciągiem ani jak to jest spać do 7. Czasem zastanawiam się kiedy przyjdzie ten cudowny dzień, w którym stwierdzę: wyspałam się!

Ale powiem Wam szczerze, że jest warto. Kocham tą moją kruszynke.

poniedziałek, 18 maja 2015

kurczak z domowymi frytkami i szparagami



Sezon szparagowy sie zaczął :)póki trwa trzeba korzystać.


Składniki na powyższy obiad:

Pałki z kurczaka
Młode ziemniaki
Szparagi
jajko
Migdały
Słonecznik łuskany
Sezam
Siemie lniane
Oliwa
Przyprawy dowolne

niedziela, 17 maja 2015

Niedzielna jedzeniowa rozpusta- roladki z polędwiczek, z pesto i szparagami

W niedzielę pozwalam sobie na więcej. Dzisiaj zaszalałam aby zrównoważyć rozpustę jako dodatek ugotowałam kaszę quinoa.

Czarny bez kwiaty i owoce

Wywar z kwiatów czarnego bzu ma właściwości napotne,przeciwgorączkowe i moczopędne. Kwitnące kwiaty zbieramy w maju/czerwcu wtedy kiedy nie są jeszcze całkowicie rozwinięte.

Aby przygotować wywar zalewamy łyżkę kwiatów zimną wodą, doprowadzamy do wrzenia, gotujemy około 5 minut, następnie odstawiamy na 15, przecedzamy i pijemy :) Można pić 2 razy dziennie po 1/3 szklanki.

Syrop z owoców czarnego bzu ma właściwości napotne, moczopędne, lekko przyczyszczające i przeciwbólowe (szczególnie przy nerwobólach i rwie kulszowej). Pomaga usuwać z organizmu produktu przemiany materii i toksyny. Owoce zbieramy w sierpniu/wrześniu ścinając całe baldachiny. Zbieramy tylko dojrzałe czarne owoce.

Aby przygotować syrop dokładnie oczyszczamy owoce z szypułek, zalewamy wodą gotujemy około 5 minut aż owoce popękają. Przecedzamy przez sito, najlepiej odstawić na kilka godzin aby samoistnie spłynął cały sok. Dodajemy miód w stosunku 1część miodu na 10 części soku. Zagotowujemy i rozlewamy do butelek. Można pić 2/3 dziennie po 50g rozcieńczonego soku.





UWAGA!!! Nie spożywamy kwiatów ani owoców na surowo ponieważ mają bardzo duże stężenie szkodliwej substancji sambunigryny.



czwartek, 14 maja 2015

karmie piersią-udało się!

Od początku wiedziałam, że będę karmić piersią. Przecież to nic trudnego, mleko porostu leci a dziecko ssie, bezproblemowo i bezboleśnie.

Jednak okazało się, że to wcale tak nie wygląda. Z powodu cukrzycy w ciąży miałam poród indukowany oksytocyna. Zaraz po porodzie córeczka została mi zabrana na szczęście mój mąż przy niej czuwał. Zaczęło się szycie trwało prawie półtorej godziny. Poziom cukru spadł mi diametralnie. Zaczęto walczyć o jego podniesienie. Z tego powodu oraz znacznej utraty krwi nie miałam siły na nic.

Córeczkę dostawiałam do piersi ładnie na chwilę zasysała to myślałam ok już będzie tylko lepiej. Az nagle w następnej dobie sprawdzono u niej poziom cukru spadł za nisko. Zawołano doradczynie laktacyjna, która ponaciskała mi piersi dowiedziała się jaka jest sytuacja. Razem z nią i lekarzem podjęliśmy decyzje o podaniu jej mm. To było dla mnie straszne jak to nie mam mleka, jak to nie potrafię wykarmić własnej córki. To nie tak miało być.

Przez kolejne dni pobytu w szpitalu było coraz gorzej, pielęgniarki naciskały mi piersi aż porobiły mi wiele siniaków. Komentowały ta to nie wykarmi dziecka. Płakałam co chwilę, byłam.bliska załamania.

Po tygodniu w końcu wróciłam z córeczką do domu. Mimo wszystko cały czas starałam sie ją przystawiać, po krótkich chwilach płakała niemiłosiernie bo nie leci. Godzinami siedziałam z laktatorem, aż nagle pojawiły się pierwsze kropelki. Popłakałam się ze szczęścia.

Teraz już nie mam najmniejszego problemu laktacja regularna. Córcia ma tyle mleka ile zapragnie. Wierzę, że skoro mnie się udało to.i Wam się uda.

Brak mleka był jedna z przeszkód jakie pokonałyśmy z córką razem, potem przyszło nam zmierzyć się z oduczeniem butli a zasysaniem piersi i alergii. Teraz ma już 6mcy i cieszę się, że  nam się udało. O tych innych problemach opiszę później bo te wspomnienia wywołują u mnie zbyt wiele emocji.

środa, 13 maja 2015

Ile śpi niemowlę







Kolejna noc z milionem pobudek. Zazwyczaj po 5 przestaję liczyć. za każdym razem zadaję sobie czemu moje dziecko nie jest małym śpiochem. Kiedy to się skończy?

Przeczytałam wiele mądrych artykułów i powtarzam mojej córci ile powinna spać. Tłumaczę i tłumaczę, no ale matka swoje a dziecko swoje.

To nic, że później chodzę jak zombie. Ba nie tylko się tak zachowuję ale również i wyglądam. Jeśli jakiś hollywodzki reżyser kiedykolwiek natknie się na tego bloga to zatrudnienie mnie do filmu o Zombie, może być też o bladym wampirze (wszak to chyba najpopularniejsze tam produkcje) to gwarantowany sukces. Oskar murowany :)

Martwi mnie tylko jedno... mianowicie moja inteligencja. Tak jakby gdzieś się ulotniła. Albo też przechodzi kryzys. Mój umysł potrzebuje RAMu (tak jak i mój komputer tak na marginesie), jego moc obliczeniowa i analiza lekko kuleje. Albo wszyscy dookoła nagle zaczeli zadawać bardziej skomplikowane pytania

Przykład: mąż patrzy na mnie i się pyta czemu chowasz sól do lodówki? Pada inteligentna odpowiedź: bo tam jej miejsce ;)

poniedziałek, 11 maja 2015

Typowy dzień wariatki tzn. matki ;)

Jak dobrze wstać skoro świt, jutrzenki brzask chce się żyć...

Zaczynam nowy dzień nucąc tak optymistycznie. Szkoda tylko, że ten brzask ma literówkę w nazwie bo budzi mnie jakże cudowny wrzask. Zamiast widzieć za oknem całą palętę barw wschodu słońca, widzę szarość i mgłę. O tak to będzie cudowny dzień :)

Plan na dzisiaj: zrobić zakupy, obiad, iść z Małą do lekarza, poprać, poprasować, przygotować ciasto i gdzieś w między czasie ogarnąć się.
W końcu 2 niedzieciate kuzynki zapowiedziały swoją wizytę. Dostałam jakże treściwą informację: wpadniemy dzisiaj! No tak po co pytać czy mi pasuje, przecież ja jestem na URLOPIE macierzyńskim i tylko siedzę z dzieckiem w domu. To nic, że przy absorbującym niemowlaku na nic nie mam czasu.




niedziela, 10 maja 2015

Mikstura z czosnku, miodu i cytryny na przeziębienie :)

Potrzebujemy główki czosnku polskiego (uważać na chiński biały), mały słoik miodu 250ml, 2 cytryny i litr przegotowanej ostudzonej wody.
Czosnek przecisnąć i włożyć do litrowego słoika, dodać miód i sok z cytryn (warto wycisnąć go np. widelcem, żeby wyleciały również kawałki miąższu). Wszystko zalać do pełna przegotowaną i ostudzoną wodą i mieszać, aż rozpuści się miód. Zakręcić i odstawić na noc do lodówki.

Zapytacie jaki miód dać zależy jaki efekt chcemy uzyskać. Na nieżyt górnych dróg oddechowych miód gryczany. Przy przeziębieniu, gorączce, kaszlu, zapalenia oskrzeli miód lipowy. Malinowy gdy chcemy się wypocić, działa on również antyseptycznie i przeciwgorączkowo. Spadziowy na nieżyt dróg oddechowych obniżoną odporność, schorzenia stawów i układu nerwowego.


Syrop z mniszka lekarskiego na kaszel i przeziębienie

Maj to cudowny okres do wytwarzania naturalnych specyfików na przeziębienie. Kolejnym jest syrop z mniszka lekarskiego, który ma właściwości przeciwwirusowe i przeciwzapalne oraz przeciwmiażdżycowe, żółciopędne i odtruwające.

Kwiaty mniszka zbieramy na początku maja w słoneczny dzień. Przed przygotowaniem syropu należy rozłożyć je na białej tkaninie wtedy pozbędziemy się ich małych lokatorów ;)

Zebrane kwiaty (około litra) wkładamy do garnka z zimną wodą i gotujemy na małym ogniu około 15 minut. Następnie odstawiamy w chłodne miejsce a po 24 godzinach powstały wywar odcedzamy przez sitko. Dodajemy do niego sok z 2 cytryn i kilogram cukru, gotujemy aż do uzyskania konsystencji miodu. Zazwyczaj trwa to około 2 godzin. Tak przygotowany wywar przelewamy do małych pojemniczków i przechowujemy w chłodnym i zaciemnionym miejscu. Syrop ten spożywamy w przeciągu kilku miesięcy.





Syrop z pedów sosny na kaszel i przeziębienie

Mamy początek maja to okres w którym sosny puszczają pędy (jasnozielone przyrosty z brązową lepką łupinką). Najlepsze są takie do 10cm te większe mają mniej soku w sobie.

Po zebraniu odpowiedniej ilości pedów delikatnie je płuczemy i kroimi na niewielkie kawałki wielkości 1-2cm. Następnie w słoiku układamy warstwami pokrojone pędy (około 4cm) zasypujemy 4 łyżkami cukru i znowu pedy, cukier. Na koniec można dodać odrobinę wody. Słoik zakręcamy i odstawiamy w nasłonecznione miejsce. Jak pogoda nam dopisze i jest słonecznie to już nawet po tygodniu można pić, w innym wypadku okres ten wydłużamy o kolejny tydzień lub dwa. Po upływie tego czasu do mniejszego słoiczka zlewamy powstały syrop. Przechowujemy w chłodnym i zaciemnionym miejscu :)

ZDROWIA :)


Bo przecież mamy nie biorą zwolnienia...

Zaczynam kolejny wspaniały dzień. Tylko czemu z myślą dobijcie mnie. Przecież spałam aż 4 godziny a katar i gorączka mi nie straszne. Przecież ja ZAWSZE mam siłę na uspokajanie i bawienie się z ząbkującym i marudzącym niemowlakiem. Trzeba się ratować jak mogę i domowymi środkami wspierać odporność powtarzając sobie TO MINIE...

Także w ruch poszedł już wywar z czosnku, miodu i cytryny, syrop z pędów sosny i z mniszka lekarskiego. Duże działa wytoczone to jutro powinno być lepiej prawda?





sobota, 9 maja 2015

Spędzanie czasu z mamą a tatą ;)

Mamusie jak staracie się spędzać czas z Waszymi pociechami? A jak to robią Wasi mężowie/partnerzy ;) Idą na łatwiznę czy są bardziej kreatywni?




Idealne wyczucie czasu.

Pewnie niejedna mama ma taki dzień, że jest o krok od załamania nerwowego.  Ja mam taki dzisiaj.
 Zapytacie czemu? Odpowiem płaczący ząbkujący niemowlak, stos garów, brak czasu na śniadanie,  zakurzone podłogi. Usypiam tego mojego szkraba od pół godziny i wkońcu się  udaje. Odkładam cała w skowronkach, że się udało. Mam chwilę dla siebie może zjem, a może uda się coś innego.

Plany, plany, uczucie triumfu. Chwilo trwaj ;)

Niestety to jest zbyt piękne aby mogło być prawdziwe, do drzwi pukają domokrążcy.  Dziecko robi oczy jak 5zł i płaczem oznajmia już nie śpię!

piątek, 8 maja 2015

Szkoła Rodzenia

Pewnie niektóre z Was się zastanawiają czy iść do SR (szkoły rodzenia). Odpowiadam Tak! Koniecznie!

Ja trafiłam do szkoły prowadzonej przez panią Julitę, złota kobieta, która prosto z mostu mówiła nie tylko o porodzie ale także o rodzicielstwie. Nie przebierała w słowach i uzmusłowiła mi wiele ważnych aspektów.

Po pierwsze to nie my jesteśmy najważniejsze podczas porodu. To nie nasz świat nagle się kurczy zaczyna nas ściskać, nie nam brakuje oddechu, nie nas wyciągają z 6 gwiazdkowego hotelu na zimny, głośny i całkiem inny świat.

Często kobieta rodząc myśli tylko o sobie i o swoim bólu nie zastanawiając się co w tej chwili odczuwa nasze dziecko. Nie możemy sobie pozwolić na egoizm w tej chwili. Musimy wszystko robić dla naszych dzieci. W szczególności oddychać.

Oddychać niby taka prosta sprawa wkońcu każdy z nas opanował tą umiejętność a tu każą mi nagle oddychać przeponą a nie płucami. Wierzcie mi to nie jest taka łatwa sprawa dobrze, że przed porodem opanowałam tą umiejętność i się przygotowałam. W trakcie tylko myślałam oddychaj, rób to dla siebie (wtedy naprawdę mniej boli), rób to dla córeczki przecież ona również potrzebuje tlenu.
Pierwsze oddecy przeponą męczyły mnie i powodowały zawroty głowy. Także idźcie i ćwiczcie!

Pamiętajmy dla kogo to robimy, że już niedługo te wspaniałe istoty będą z nami na świecie :)

środa, 6 maja 2015

kilka słów o mnie

Jestem świeżo upieczoną mamą cudownej córeczki Julii :) Przed ciążą mój styl życia  pozostawiał wiele do życzenia. . ale w momencie  gdy  się  dowiedziałam, iż rośnie we mnie nowa istota zmieniłam wszystko. Nowy styl życia!  Jest! Teraz rzu am Wam wyzwanie; )